Filmy

Filmy z wakacji

środa, 23 listopada 2011

Surfers Paradise i lot do Singapuru

Dzisiaj pobudka, a za oknem niespodzianka. Po raz pierwszy od przyjazdu do Australii deszcz leje jak z cebra. To trochę krzyżuje nasze plany z wyjazdem do Byron Bay. Widok pięknej zatoki, skąpanej w słońcu staje się właśnie niespełnionym marzeniem. O 10tej check-out a 23:45 musimy znaleźć się na lotnisku w Brisbane. Co ciekawe, dziewczyna z recepcji w Surfer Paradise znała parę słówek po polsku: cześć, dzięki, jak sie masz, zaspiewała: "Krakowiaczek jeden miał koników siedem", no i oczywiście znała kilka przekleństw:). Wieczorkiem ostanie wyjście na miasto w celu poczucia imprezowego klimatu i nocnego życia w Surfers Paradise, a następnie wyjazd shuttle busem na lotnisko w Brisbane. Tam odprawa i na odprawie celnik mi mówi że mam zapłacić podatek za wywożenie opalenizny. Ledwo opóściłem stanowisko odprawy i znowu moje szczęście doprowadziło mnie do kontroli antynarkotykowej. A wiec za parawanik, kontrola osobista i bagazu podrecznego, które zakończyły się pomyślnie. Na koniec oczekiwanie przez 4 godziny na samolot. Po około siedmiu godzinach dotrzemy do Singapuru i zostajemy tam przez 3 dni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz